FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Tatoo & Piercing Strona Główna
->
Tatuaż
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
REGULAMIN
----------------
Regulamin
UWAGA!
HISTRIA
----------------
Historia
ZABIEG
----------------
Zabieg Tatuaownia
Zabieg Przekłówania
Pytania
PIELĘGNACJA
----------------
Pielegnacja Tauazu
Pielegnacja Piercingu
Pytania
ARYKUŁY
----------------
Tatuaż
Piercing
PYTANIA POCZĄDKUJĄCYCH
----------------
Odpwiedzi
Pytania na temat tatuazu
Pytania na temat piercingu
Inne
----------------
OFFTopic
Ankiety
Nasze fotki
Staystyka
Reklama
Kosz
----------------
Kosz
Forum Techniczne
----------------
Administracja
Sugestie do administratorów
Download
----------------
MuOnline
Inne
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
widoo
Wysłany: Sob 23:04, 22 Kwi 2006
Temat postu: Pieprzenie
Chcesz zostać wielkim mistrzem tatuażu, uważasz, że twój talent i wiedza, jaką posiadasz pozwalają ci działać na tym "rynku"? Zaraz się przekonamy czy masz rację.
Masz kolegę, który nauczył się dziargać w więzieniu. Zgodził się pokazać ci jak to się robi. Ten etap przerobiłem. Budowa maszyny: silnik od walkmana, Kawałek kątownika, długopis żelowy, struna od gitary oraz zasilacz kupiony na bazarze. Wersja de luxe: Kątownik, gniazdo montażowe jack mono, drut od parasolki, kawałek rurki metalowej oraz igły ze sprężynek od zapalniczki (patent znany z opowieści). Praca czymś takim wymaga nielada odwagi. Tatuowany, jeżeli przeżyje zabieg będzie cię ścigał za blizny, jakie pozostawisz, jeżeli źle naostrzyłeś igły (powiedzmy, że tak to możemy zdefiniować). Takie "igły" (jeśli mamy w ogóle liczbę mnogą) Nie dają się sterylizować, ich średnica to minimum 0,5 mm, są kruche przez co ich kawałki zostają pod skórą i najzwyczajniej rdzewieją. Długopis kupiony na rynku lub w papierniczym to zawsze made in China. Jak się nie ma środka do odkażania (chociażby Lysoformina lub Aldewir) tego to nawet w drodze wyjątku nie ma o czym mówić. A jak pracownik skręcający te długopisy ma obsrane łapy i czerwonkę? Na dodatek nie specjalnie znaną w Polsce? I jeszcze jedno: przy wysokich obrotach zachodzi tarcie. Zwiększa to ryzyko przedostania się opiłków plastiku pod skórę (sic!). Drut od parasolki raczej zardzewieje a tlenek żelaza też nie służy świeżej ranie. To była maszyna rzemiosła ludowego. Na koniec jeszcze kolka. Patyczek do uszu bez waty z zatkniętą wewnątrz igłą. Dobry patent w więzieniu, gdzie mogą sobie na to pozwolić. Bo niby gdzie im spieszy? Praca tym narzędziem daje na ogół nierówny kontur. Dzieje się tak, ponieważ jedno nakłucie jest głębsze, drugie płytsze. Zarówno w wypadku opisywanych maszyn jak i kolki widziałem piękne prace i nigdy bym nie uwierzył, że są robione w ten sposób. Sami oceńcie czy to tradycjonaliści czy idioci?
Farby. Rotring, Pelikan, czeskie tusze i na samym końcu "czarna perła", to wszystko tusze kreślarskie a nie barwniki do tatuażu. Można nimi uzyskać piękne kolory, lecz pod znakiem zapytania stoi ich trwałość. Kolory szybko wypadną i na dodatek pod wpływem promieni UV występuje ryzyko wystąpienia raka skóry. Nie takie jest przeznaczenie tych tuszy, nie tatuaż. Podsumowując: masz sprzęt, farbę jakąś się wymyśli, wiesz w teorii, co i jak. Teraz wybierasz mało widoczny fragment ciała lub (o zgrozo!) szukasz pierwszej ofiary. I nagle okazuje się, że na dobrą sprawę nie wiesz nic. A to barwnik nie wchodzi pod skórę tak jak powinien, zastanawiasz się czy go dobrze rozcięczyłeś, a to krwawienie jest za duże itp., itd. Do wszystkiego dochodzi się z czasem. Popsujecie sobie ładny kawałek ciała zanim powstanie prawdziwy tatuaż. Jeżeli nie masz kasy to są inne alternatywne źródła dochodu (iść wreszcie do zatrudniaka i jak ma się plecy i magistra to się będzie doły kopać, zbieranie puszek....). Chyba, że masz dość determinacji, aby móc być najlepszym w tym fachu. Zbieraj kasę na porządną maszynę i niech cię nie kusi tzw. okazja. Coś jest albo tanie albo dobre. Zbieraj informacje i szukaj człowieka, który cię będzie uczył, ale nie za grube pieniądze na debilnych kursach. Potrzebujesz tatuażysty, który poświęci Tobie co najmniej miesiąc. Wszystkiego będziecie uczyli się aż do skutku. Nie załamujcie się, jeśli przez tydzień będziecie do znudzenia lutować igły, potem jest już tylko trudniej. Stworzenie sobie możliwości do pracy to podstawowy warunek, aby stać się artystą. No dobrze, załóżmy, że masz profesjonalną maszynę z pełnym osprzętem i skończone kursy. Masz w głowie nadmiar informacji, ale masz ten wspaniały kawałek papieru, który cię tyle kosztował (przeciętny koszt takiego kursu to 800 zł) i pozwala ci on działać legalnie. Otwierasz własny salon. Czujesz, że możesz odnieść sukces komercyjny, ponieważ jesteś młody, zdolny, inwestujesz w reklamę i zatrudniasz dzieciaka do rozdawania ulotek oraz zakładasz stronę internetową. Ale klientów nie masz. Dlaczego? Jak już wspomniałem 2 salony w jednym mieście to pół biedy? Dwóch zawsze się jakoś dogada. A co począć w takiej np. Łodzi, gdzie działa ponad 10 salonów? W samym centrum ma się rozumieć. Nikt cię nie zna a co za tym idzie w tym biznesie nie szanuje. Co chwila ten cholerny sanepid oraz wszelkie możliwe kontrole. Tak to wygląda. Na chwilę obecną nowe studio to w łodzi całkowite nieporozumienie. Trzeba ten owczy pęd przeczekać. Te studia zaduszą się i upadną z powodu braku przestrzeni. Takiego natłoku nikt nie wytrzyma. To jest ten czarny scenariusz. W wypadku pozytywnego zakończenia ludzie będą walić do ciebie drzwiami i oknami, szybko uzyskasz renomę i uznanie i ble,ble,ble
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group Boyz theme by
Zarron Media
2003
Regulamin